Diamentowy lud
Autori

Diamentowy lud

Dążąc do takich celów i sięgając wysoko, nie można zapomnieć o stabilnym oparciu, o dobrym ugruntowaniu. W całym naszym rozwoju wspiera nas Matka Ziemia i ona też odegra istotną rolę w nadchodzących przemianach. Musimy odnaleźć nasz związek z naturą i z chwilą obecną, z teraz. Mając takie oparcie możemy zerwać zasłony iluzji i "przejawić siebie". Aby było to możliwe, konieczne jest spotkanie z ego oraz dokładne rozpoznanie jego gierek. "Otulenie ego spokojem jest możliwe, w ten sposób kończy się oblężenie oddzielenia, które od milionów lat funkcjonuje jako dogmat i w którego pułapkę człowiek wpada." Uzdrowienie wymaga niezwykłej cierpliwości i wytrwałości i wiary. Polega przede wszystkim na wyłapywaniu negatywnych wzorców, ucieczek od "teraz" i budowaniu nowego sposobu myślenia. Poza tym autor omawia zagadnienie służby i jej właściwe rozumienie, kładzie nacisk na rolę modlitwy i podaje wiele wezwań do praktycznego wykorzystania na co dzień (w których widoczny jest sentyment do St. Germaina). Szczegółowo omawia kwestię ochrony przed tzw. "ciemnymi siłami", dokładnie wyjaśniając, co przez nie rozumie, i proponuje przykładowe techniki ochronne. Jeden rozdział poświęcony został kobiecości, energii żeńskiej i roli kobiet w nadchodzących czasach. Całość podsumowuje "Miłość - nowy pakt dla Ludzkości". W miarę upływu czasu, podczas wstępnego czytania i tłumaczenia książki, stawała mi się ona coraz bliższa. Ashan pisze w sposób, który mi bardzo odpowiada, styl książki jest niejednolity: czasami wręcz poetycki, a niekiedy czytelnik natyka się na sformułowanie w rodzaju: "Kto to powiedział!? Chyba jakiś facet na gigantycznym kacu po tanim winie, na pewno nie był to Bóg." Spotkanie z tym tekstem było ciekawym energetycznym doświadczeniem i zgodnie ze swym przekazem trafiło we właściwy moment mojego życia. Parę słów ode mnie, czyli od tłumacza Oto Złoty Świt - Nowy Początek Nowej Ludzkości" - właściwie tutaj, od drugiego rozdziału zaczęła się dla mnie ta książka. Wcześniejsza opowieść o wielkim Tytanie, choć ciekawa i budująca, niespecjalnie mnie poruszyła. Jednak lektura drugiego rozdziału rozpoczęła dość głęboki proces energetyczny, który oczywiście doskonale wpasował się w całe moje życie. Było w nim coś odkrywczego, choć bardzo subtelnego i trudnego do wyrażenia. Było to pewnego rodzaju spotkanie z samym sobą - wielokrotnie, czytając i tłumacząc tekst Ashana, odnosiłem wrażenie, że mógłbym powiedzieć to samo co on, ale nie umiałbym ująć tego w słowa. W swej książce Ashan porusza chyba wszystkie co ważniejsze i co bardziej aktualne zagadnienia związane z szeroko rozumianym rozwojem duchowym, i na poziomie indywidualnym, i w skali całej planety (a nawet galaktyki). Namawia do udziału w nieuchronnie zbliżających się, a właściwie już się zaczynających, przemianach, nie obiecuje przy tym, że będzie to droga usłana różami, lecz twierdzi, że skala napotkanych trudności w dużej mierze zależy od nas samych. "Pozostań w świetle." W czym pomocna może być praca z symbolem diamentu, któremu poświęcono jeden z rozdziałów książki. Droga prowadzi przez poddanie się. Autor bierze pod lupę zagadnienie wolnej woli, mnóstwa wyborów do dyspozycji, "poszukiwania" w opozycji do "bycia". Podważa tezę, że wolną wolę człowiek otrzymał od Boga w darze i że daje ona poczucie wolności. Prawdziwa wolność leży w poddaniu się i w miłości. Ashan zapowiada nadchodzącą Nową Rewolucję Kosmiczną, rewolucję wolności, której fundamenty zostały już przygotowane. Wielokrotnie podkreśla, że wszystko musi się dokonać we właściwym rytmie i we właściwym czasie a pośpiech nie jest tu pomocnym elementem. Najważniejsze, żeby być w zgodzie ze sobą i mieć wyrozumiałość przede wszystkim dla siebie, jak też dla innych. Idąc dalej odkrywamy, że "Wszechświat, w którym mieszkasz i oddychasz, należy do ciebie. Nikomu i niczemu nie trzeba spłacać długu." Wszechświat, którym jesteś nie jest oddzielony od Boga, od światła. Jeżeli chcesz wziąć go w posiadanie musisz po prostu być sobą. Na drodze naszej (r)ewolucji możemy spodziewać się pomocy ze strony tzw. "obcych form życia". Podobnież wiele spośród tych istot już obecnie mocno zaangażowało się w przemiany zachodzące na naszej planecie. Ich cywilizacje stoją na wysokim szczeblu rozwoju i zrozumienia światła. "Przez tysiąclecia próbowaliśmy rządzić bez światła, bez miłości. Człowiek w całej swej chwale przeważnie wybierał działanie bez pomocy z wyższych poziomów. (...) Teraz jest czas na to, by wysłać znak Miłości, która Kocha.